Generalnie oceniając, był to w sumie dość nierówny sezon filmowy. Do połowy roku niemrawy i nijaki, po czym w środku wakacji nagle obudzony pod względem kasowym – ku radości właścicieli kin.
Nie filmy okazały się jednak najważniejsze. Oto w grudniu doszło do sensacyjnego ewenementu i zwrotu akcji, którego nikt się nie spodziewał. Widownie kin w całym kraju wypełnili młodzi, by godzinami – niczym najlepsze odcinki topowego serialu – oglądać na żywo i na gorąco transmisje z kolejnych posiedzeń nowego parlamentu. Nic dziwnego, że Marszałek Sejmu Szymon Hołownia po kilku doskonałych występach stał się ich aktorskim idolem.